„W Urtice najbardziej cenię ludzi!” - wywiad z Pawłem Marczakiem
Na stanowisku Koordynatora Regionalnego Urtica pracuje już od 14 lat, a łącznie 28 lat w branży farmaceutycznej. Od rana w ciągłym ruchu, gotowości do kontaktu i podejmowania nowych wyzwań. Lata pracy przyniosły mu satysfakcję zawodową i poczucie tożsamości, ale przede wszystkim umożliwiły nawiązanie prawdziwych, trwałych przyjaźni. Rozmawiamy z Pawłem Marczakiem, który w Urtice najbardziej ceni ludzi.
Czym zajmujesz się w Urtice, na czym polega Twoja praca?
Można powiedzieć, że zajmuję się zarządzaniem różnymi procesami. To dotyczy tak zwanego szerokiego klienta, bo klientem nie jest tylko nasz odbiorca – szpital, ale także dostawca i zespół, a właściwie zespoły, z którymi pracujemy. Ściśle współpracuję przede wszystkim z działami przetargów, windykacji i oczywiście sprzedaży. Każdy z tych „klientów” ma zupełnie inne oczekiwania i najpierw trzeba je dobrze zdiagnozować. A potem dopasować każdy z tych elementów jeden do drugiego. Moja praca polega właśnie na tym, żeby to wszystko poskładać, co czasami jest bardzo trudne.
Twoje zadania są bardzo różnorodne. Jak wygląda Twój przykładowy dzień pracy?
Mój dzień w pracy standardowo wygląda tak, że wsiadam do samochodu i jadę do któregoś klienta z tych trzech wymienionych grup – czyli albo do biura, albo do szpitala, albo na spotkanie z jakąś firmą. Do tego jest jeszcze trochę pracy biurowej, ale za nią akurat za bardzo nie przepadam.
Wydaje się, że cały czas jesteś w ruchu i właśnie to Ci odpowiada. Codziennie przejeżdżasz wiele kilometrów…
Zdecydowanie tak. Mój dzienny rekord to ponad 1000 km. Ale spokojnie, to było dawno temu, na samym początku. Teraz, kiedy przepracowałem już 14 lat, nie zdarzają się takie sytuacje. Mam duże doświadczenie i bazę kontaktową, rozwinęła się też technika i technologia. Mamy inne auta, inne drogi i inne możliwości komunikacji. Znacznie więcej spraw można załatwić przez telefon czy Internet. Cyfryzacja procesów w Urtice miała duży wpływ na moją codzienną pracę.
Paweł, pracujesz w Urtice już 14 lat. Powiedz, co sprawiło, że spędziłeś tu tyle lat swojej kariery zawodowej i chyba zamierzasz ją tu kontynuować?
Jak najbardziej, z Urticą wiążę przyszłość. Atmosfera, która jest w firmie, ma dla mnie dużą wartość. Mogę szczerze powiedzieć, że to nie jest po prostu praca dla pieniędzy. Bardzo dużą rolę odgrywają dla mnie interakcje z szeroko rozumianym pracodawcą i zaryzykuję stwierdzeniem, że chyba dobrze się dogadujemy. W końcu to już 14 lat.
Przez tak długi okres czasu musiałeś być świadkiem procesu rozwojowego firmy. Co najbardziej zmieniło się od Twojego pierwszego dnia w pracy?
Chętnie powspominam początki. Wcześniej byłem zatrudniony w Cefarmie Lublin, dlatego moje przejście do Urtiki było dość płynne. Co się zmieniło w ciągu 14 lat? Przede wszystkim skala działalności. Pamiętam, że przychodziłem do niewielkiej hurtowni, której wszystkich pracowników poznałem w ciągu jednego tygodnia. Podejrzewam, że dziś zajęłoby to znacznie więcej. Nie chodzi tylko o wielkość firmy i liczbę pracowników. To przecież następstwo stałego rozwoju i poszerzania zakresu działalności – oferujemy coraz więcej i szybciej. Ustalane dawniej na szczeblach zarządu roczne plany sprzedażowe dziś są uzgadniane w naszym zespole w ciągu kilku dni. Skala jest po prostu nieporównywalna. Bardzo mnie cieszy, że byłem i jestem obserwatorem tych zmian. Dzięki temu naprawdę mogę utożsamiać się z firmą. Takich osób jak ja jest w Urtice więcej i myślę, że wszyscy po trochę czujemy się częścią tego sukcesu jaki firma osiągnęła przez lata. To cenne uczucie.
No tak, przecież #UrticaToMY! Pamiętasz może wyzwania, które pojawiły się na Twojej drodze i były dla ciebie szczególnie trudne albo wymagające?
Ha! Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Każdy dzień jest wyzwaniem. Każdy nowy proces jest wyzwaniem. Część rzeczy się powtarza, a część jest absolutnie nowa. Tak jest codziennie. Ostatnie 5 lat to okres szczególnie dynamicznego rozwoju. Zaczęło funkcjonować wiele nowych i różnych procesów. Kolejne są wdrażane lub planowane. Każdy dzień niesie jakąś nowość i każdy dzień czegoś nas uczy. Dzięki temu przejście jednego procesu umożliwia płynne rozpoczęcie nowego. Jeśli ktoś chce się uczyć i zdobywać doświadczenie, codzienne nowe zadania są wyzwaniami, ale też ułatwieniem pracy na przyszłość.
Czy jakieś wydarzenie związane z pracą szczególnie utkwiło Ci w pamięci? Co według Ciebie było najistotniejszym punktem Twojej kariery w Urtice?
Przede wszystkim to jest kontakt ze szpitalami. Oprócz tego, że pomagamy sobie nawzajem w kontekście funkcjonowania na rynku, nawiązują się tu bliskie relacje. Rodzą się prawdziwe przyjaźnie, które są, które trwają wiele, wiele lat i to są szczere przyjaźnie. Mimo że to biznes i każdy ma pewien interes, który chce załatwić, my się po prostu lubimy i potrafimy przyjaźnić. Życie prywatne zaczyna w pewnym momencie mieszać się z życiem firmowym, ale według mnie nie ma w tym nic złego. Dobrze jest stale funkcjonować wśród przyjaciół.
Chyba się domyślam – ale czy jest coś, co szczególnie cenisz sobie w pracy w Urtice?
To proste – ludzi, z którymi pracuję. Cenię to, że mogę na nich liczyć i to, że zawsze są pomocni, i to, że czegoś ode mnie chcą – bo to, że czegoś ode mnie chcą, to jest mój motywator do działania. Nie mam tu na myśli procesów, które trwają cały czas, ale każdą nową koncepcję, nowy pomysł czy po prostu jakąś potrzebę. To buduje we mnie wolę działania i pobudza do rozwoju. Właśnie dlatego w Urtice najbardziej cenię ludzi. To przede wszystkim dzięki nim pracuję tu już 14 lat i chcę pracować dalej.