Siła relacji w biznesie – wywiad z Anią Girką, Koordynatorem Regionalnym Urtica
Przedstawiamy rozmowę z Anią Girką, która od ponad 20 lat związana jest z grupą Pelion, a w Urtice pełni rolę Koordynatora Regionalnego. Jej zaangażowanie i doświadczenie w kontaktach z aptekami szpitalnymi, organizowaniu konferencji naukowo-szkoleniowych i zarządzaniu projektami sprawiają, że jest nieocenionym wsparciem dla współpracowników oraz farmaceutów.
Rozmawia Aleksandra Cencora
Ania zaraża pozytywną energią i pokazuje, jak łączyć zapał, rzetelność i otwartość na drugiego człowieka. W tym wywiadzie opowiada o wyzwaniach w swojej codziennej pracy, budowaniu relacji z klientami oraz o zbliżającym się jubileuszu 10-lecia konferencji w Olsztynie. Zapraszamy do inspirującej lektury!
Jak to jest być koordynatorką regionalną w Urtice?
Moja przygoda z Urticą trwa już prawie 15 lat. Swoje pierwsze kroki stawiałam w PGF Cefarm Olsztyn, pracowałam tam kilka lat. Można powiedzieć, że jestem „dzieckiem” PGF, a obecnie grupy Pelion. To właściwie moja „rodzina”. A ja w tej „rodzinie” czuję się doceniona i ważna. Bycie koordynatorem nauczyło mnie odwagi i bycia gotową na zmiany. Zmiany to rozwój, ten, kto się nie rozwija, nie idzie do przodu. Każda zmiana to szansa – albo ja ją wykorzystam, albo moja konkurencja.
Jakie są Twoje codzienne obowiązki jako Koordynatora Regionalnego w Urtice?
Podejrzewam, że większość osób myśli, że koordynator jeździ samochodem od klienta do klienta. Nic bardziej mylnego. Żeby dobrze zdiagnozować problem, trzeba zrozumieć rynek, region, miejsce, w którym pracujemy. To jest możliwe dzięki narzędziom, którymi dysponujemy w Urtice. Każda wizyta jest poprzedzona dokładną analizą rynku i rozmowami z poszczególnymi działami. Przez ostatnie lata nauczyłam się, że informacja i wiedza to klucze, którymi otworzysz każde drzwi.
Bardzo ciekawą częścią pracy koordynatora jest zarządzanie projektami. Kilkukrotnie miałam możliwość bycia Product Managerem i muszę powiedzieć, że to doświadczenie bardzo wzbogaciło moją wiedzę. Obecnie także prowadzę jeden z ciekawszych projektów.
Podsumowując, koordynator działa na wielu płaszczyznach, w środowisku nieustannie zamieniającym się i to właśnie te czynniki sprawiają, że moja praca z pewnością nie należy do nudnych.
Współpraca z aptekami szpitalnymi i działami farmacji szpitalnej to ważna część Twojej pracy. Jakie umiejętności są kluczowe w tej części Twoich obowiązków?
Po pierwsze, uczciwość, wiarygodność oraz rzetelność to filary, które stanowią fundament relacji z klientem. Oczywiście, zaufanie i szacunek są równie ważne. Każdy z nas jest inny, ma inną wrażliwość, inaczej patrzy na świat..
Po drugie, trzeba być optymistą, myśleć pozytywnie. Ludzie wyczuwają strach i niepewność, a to zdecydowanie utrudnia komunikację i nie buduje zaufania.
Żyjemy w czasach, w których coraz częściej komunikujemy się poprzez maile, smsy, różnego rodzaju komunikatory. Dlatego tak istotny i nieoceniony jest kontakt bezpośredni z drugim człowiekiem. My, koordynatorzy, jesteśmy takim „łącznikiem” między naszą firmą a farmaceutą.
Poza stałym kontaktem z farmaceutami szpitalnymi jesteś również odpowiedzialna za organizację konferencji naukowo-szkoleniowych. To duże wyzwanie logistyczne. Jak radzisz sobie z presją?
Tak, to duże wyzwanie logistyczne. Kluczem do sukcesu jest planowanie. Ja konferencję planuję już dzień po zakończeniu poprzedniej. Przyznam się nieskromnie, że niewiele rzeczy już mnie zaskoczy. Była epidemia Covid, wybuch wojny w Ukrainie i mimo wszystko konferencje się odbyły i co więcej, przy dużej frekwencji. To pokazuje, jak wiele one znaczą dla naszych klientów. Nie mogę nie wspomnieć o moich wspaniałych koleżankach z zespołu: Wioli Grzybek i Izie Walicy. Wspólnie pracujemy nad organizacją konferencji, która obejmuje aż pięć województw. Jesteśmy jak trzej muszkieterowie: „Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Wspieramy siebie nawzajem, motywujemy. Po prostu wiemy, że razem możemy osiągnąć wszystko. I to jest piękne.
Zbliża się 10-lecie konferencji dla farmaceutów szpitalnych w Olsztynie. Jakie emocje towarzyszą organizacji tego jubileuszu?
Zbliżająca się konferencja to duże wydarzenie. Dla mnie osobiście to podsumowanie mojej przygody z konferencjami. Pamiętam jak dziś rozmowę z ówczesnym prezesem Okręgowej Izby Aptekarskiej w Olsztynie – mgr farm. Romanem Grzechnikiem, który zasugerował, żeby Urtica jako wiodąca hurtownia zorganizowała na moim terenie konferencję naukowo-szkoleniową. To był impuls do działania. Zaczęło się od małych konferencji na jednym terenie (województwie). Następnie wspólnie z moimi koleżankami z zespołu – Wiolą oraz Izą połączyłyśmy województwa i tak się zaczęło.
Parę miesięcy temu podczas spotkania z producentem usłyszałam bardzo miłe słowa: „Nikt w Polsce nie robi takich konferencji jak Urtica w Olsztynie. To jest Wasza marka”. I my z dziewczynami na tę markę pracowałyśmy 10 lat.
Co według Ciebie sprawia, że konferencje regionalne organizowane przez Urticę cieszą się takim powodzeniem wśród farmaceutów szpitalnych?
To znakomita platforma do wymiany myśli, dzielenia się doświadczeniami, omówienia bieżących spraw, problemów, z którymi boryka się na co dzień farmaceuta. To również miejsce, gdzie spotykają się producenci. Oni także są naszymi partnerami biznesowymi. Bez ich wsparcia nie byłoby możliwe organizowanie takich wydarzeń. Większość z nich jest z nami od samego początku, co pokazuje, że Urtica jest wiarygodnym i rzetelnym partnerem.
Od samego początku punktem wyjścia wszystkich dotychczasowych konferencji jest zagwarantowanie wysokiego poziomu merytorycznego. Jest to możliwe dzięki bliskiej współpracy z izbami aptekarskimi, farmaceutami oraz producentami. To, co nas wyróżnia na tle innych konferencji, to różnorodność, szeroka tematyka oraz możliwość zapraszania najlepszych prelegentów z danej branży. Podczas takich wydarzeń farmaceuci mogą zdobywać punkty edukacyjne, bez wątpienia stanowi to dodatkowy atut.
Co najbardziej satysfakcjonuje Cię w Twojej codziennej pracy i przy organizowaniu tych konferencji?
Kiedy słyszę od moich farmaceutów słowa: „Dziękuję, że jesteś”, „Zawsze mogę na Ciebie liczyć” to jest to budujące i sprawia, że czuję się potrzebna i ważna. Niedawno, podczas wizyt świątecznych, jedna z moich klientek obdarowała mnie puszką własnoręcznie upieczonych ciasteczek. Było to dla mnie tym bardziej wzruszające, gdyż wiem, że jest po operacji i ma chore ręce. Łza mi się w oku zakręciła. Podobne dowody życzliwości i serdeczności mogłabym mnożyć. Takie momenty sprawiają, że to, co robię, ma sens. W Urtice najbardziej cenię pracę z ludźmi i dla ludzi. Z domu rodzinnego wyniosłam przeświadczenie, że każda praca to służba dla drugiego człowieka. I tak właśnie jest w przypadku mojej pracy jako Koordynatora Regionalnego Urtica.